środa, 29 października 2014

Od Aiki

Dni w szkole mijały szybciej niż przypuszczałam. Niedawno zaopatrzyłam się w mundurek, który także bardzo przypadł mi do gustu. No i klub koszykówki, który stał się nieodłączną częścią mojego życia. 
Wróciłam właśnie z treningu. Gdy tylko wkroczyłam do mieszkania rzuciłam na ziemię szkolną torbę, siatkę z zakupami i teczkę z dokumentami koszykarzy. 
-A niech Cię, Ichi- burknęłam. Chłopak miał mi pomóc zrobić zakupy, ale jak zwykle zręcznie ominął nielubiane przez siebie zadanie, powiedział tylko, że wpadnie na obiad. 
Pochowałam rzeczy do lodówki, w między czasie wcześniej przyprawionego kurczaka wrzucając na patelnię. Wyciągnęłam dwa talerze, szklanki i sok pomarańczowy. 
Wszedł jak zwykle bez pukania. 
-Yo, Ai-chan!- krzyknął głośno- Ale ładnie pachnie. 
-Ale ładnie mnie ręce od siatek bolą- rzuciłam. Niech czasem nie myśli, że tak łatwo mu odpuszczę. 
-Oi, Aika- uśmiechnął się głupkowato - Następnym razem Ci pomogę, obiecuję!
-Jasne, codziennie tak mówisz. 
-Zobacz! Kupiłem Ci czekoladę- wyciągnął w moją stronę tabliczkę białej czekolady. Spiorunowałam go spojrzeniem. I wszystko jasne. 
-Czy ty wiesz do czego właśnie się przyznałeś? 
Tak, kilka dni temu mieliśmy badania u pielęgniarki. Stwierdziła, że Asuhara ma za wysoki poziom cukru i nie kazała mu jeść słodyczy. Od tego czasu przestał chodzić ze mną na zakupy. I prawdopodobnie właśnie wtedy zaczął chodzić do sklepu sam, zaopatrując się w zapasy najróżniejszych słodkości. 
-Eee, zjedzmy już może obiadek, cl?- wyszczerzył się przeczesując dłonią włosy. Pokręciłam głową z niedowierzaniem zakładając ręce na biodrach. Za grosz przyzwoitości.
-Niech Ci będzie. Ale jutro powiem pani Shirogane, żeby dorzuciła ci coś specjalnego do treningu. 
-Ahc, co za zaszczyt- rzucił, śmiejąc się. 
Usiedliśmy przy stole i niemal od razu zaczęliśmy jeść. No i rzecz jasna rozmawiać. 
-Ale te nasze cheerleaderki są fajne- powiedział Ichi popijając mięso sokiem- Aż miło popatrzeć jak tak sobie podskakują w tych krótkich spódniczkach. 
-Zachowujesz się jak jakiś stary zboczeniec- skwitowałam- Dziewczyny pracują tak samo ciężko jak wy. Starają się też was dopingować, jakbyś nie zauważył. 
-Oi, Ai-chan, ty zawsze taka poważna. Przecież tylko się droczę. 
-Ty zawsze "tylko się droczysz" - zauważyłam. 
-Może - wzruszył ramionami - Aika, chodźmy po obiedzie na boisko- powiedział nagle bardzo jak na siebie stanowczo. 
-Po obiedzie się odpoczywa- rzuciłam- Poza tym mogę się założyć, że nie odrobiłeś lekcji. 
-Lekcje są nudne, a kosz zajebisty. Chodźmy na boisko. 
Westchnęłam. Upór dziecka, oczy szczeniaczka i zadziwiająca pewność siebie- Asuhara Ichi. 
-Dobra. Ale jutro i tak ćwiczysz podwójnie- uśmiechnęłam się, gdy uniósł rękę w geście zwycięstwa. 


<Asuhara? :D >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz